Polak Roku 2019

Polak Roku 2019

Nie zmarnować ani jednej godziny

Tadeusz Romanowski, zdobywca ex aequo wraz z s. Anną Mroczek tytułu Polak Roku Kuriera Wileńskiego 2019, to założyciel i kierownik Wspólnoty Miłosierdzia Bożego w Solecznikach. Po cichu i bez rozgłosu w swym działaniu społecznym kieruje się przesłaniem Miłosierdzia, obejmując swą pomocą wielu potrzebujących w rejonie solecznickim, ale też daleko poza jego granicami.

Został Pan, na równi z siostrą Anną Mroczek ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów, zwycięzcą 22. plebiscytu o tytuł Polaka Roku Kuriera Wileńskiego 2019. Jakie to emocje?

Muszę przyznać, że 2019 rok obfitował w nagrody dla naszej Wspólnoty w uznaniu za naszą pracę społeczną. Zostaliśmy odznaczeni Złotym Krzyżem Związku Piłsudczyków RP, zaś w Białymstoku odebraliśmy nagrodę „Michały 2019", przyznawaną osobom zasłużonym w szerzeniu kultu Miłosierdzia Bożego w kategorii „Propagator tradycji i kultury polskiej na Kresach". Cieszymy się, że zostaliśmy zauważeni i że nasza praca została pozytywnie oceniona. Natomiast tytuł Polaka Roku Kuriera Wileńskiego to wielka radość, oznacza to, że my, Polacy na Litwie, tu jesteśmy. Dodam tylko, że w tym roku tytuł Polak Roku otrzymał nie Tadeusz Romanowski, lecz cała Wspólnota Miłosierdzia Bożego w Solecznikach za swą pracę społeczną. Ta praca nie niesie za sobą wynagrodzenia pieniężnego, ale wynagrodzenie w innym wymiarze, które nazywa się zbawienie.

Pana ojczyste strony to parafia Butrymańce w rejonie solecznickim. To z domu rodzinnego wyniósł Pan wzorzec pomagania innym...

Moja mama zostawiła mi takie przesłanie: spróbuj przeżyć życie tak, żeby nie zmarnować ani jednej godziny, ani jednego dnia, żyjąc dla Chrystusa, dla dobra bliźniego swego i dla ojczyzny swej. Mama tak właśnie żyła. Miała siedmioro swoich kochanych bez wyjątku dzieci. Kiedy po studiach w Leningradzie wróciłem do domu, po niedzielnej Mszy św. mama wkładała mi do samochodu różne produkty i niezbędne rzeczy i jechaliśmy razem do samotnych krewnych. Po przywitaniu mama nic nie mówiąc porządkowała w domu, ja nosiłem wodę, zostawialiśmy produkty. Podobnie dzisiaj – niczego nowego nie robię, tylko kontynuuję ten obowiązek rodzinny, który wykonywała moja mama. Ale wszystko się zaczęło od mojej babci, śp. Weroniki Łunkiewicz, mamy mojej mamy. Babcia, podobnie jak bł. ks. Michał Sopoćko, urodziła się w 1888 r., obserwowała jego posługę kapłańską w Taboryszkach i już wtedy była przekonana, że ksiądz zostanie ogłoszony świętym. W czasie I wojny światowej organizował on założenie na naszych terenach 30 szkół. Babcia, która pięknie rozmawiała po polsku, a nie znała żadnego innego języka, została katechetką w jednej z tych szkół. Powtarzała często, że jej najważniejszą rzeczą jest danie mi Boga, co wprawiało mnie w zdumienie, nie rozumiałem wtedy jeszcze tej intencji. Kiedy miałem 15 lat, babcia zmarła, pamiętam do dziś tę swoją rozpacz. Babcia zostawiła mi też inne przesłanie: trwania w polskości, zachowania języka ojczystego, bycia gotowym na przyjście trudnych czasów, ale też trwania mimo to przy swoim.

Wspomniał Pan o polskości. Kto uczył Pana języka polskiego?

Przede wszystkim znajomość języka ojczystego wyniosłem z domu rodzinnego, w domu rozmawiało się tylko po polsku. W ciągu 4 lat nauki w szkole początkowej w Janiańcach ? o moją polszczyznę dbała śp. Halina Kolendo, dla której najważniejszym przedmiotem w szkole był język polski. Potem trafiłem do szkoły z polskim językiem nauczania w Butrymańcach, gdzie polskiego uczyła mnie śp. Janina Sakson. Polonistka jednakowo traktowała wszystkich uczniów i jednakowo od wszystkich wymagała dobrej znajomości języka ojczystego. Dzisiaj polskość to dla mnie przede wszystkim praca społeczna.

Jakie były początki Wspólnoty Miłosierdzia Bożego?

Ja, jako osoba fizyczna, nie byłem w stanie udzielić pomocy w takim stopniu, żeby zaspokoić wszystkie rosnące potrzeby, stale tej pomocy było za mało. Założenie organizacji pozarządowej stworzyło szansę na rozszerzenie działania. Wspólnota powstała w 2016 roku, roku ogłoszonym przez papieża Franciszka Rokiem Miłosierdzia Bożego.

Kto należy do Wspólnoty?

Wspólnota liczy dziś około 230 zdeklarowanych osób, które nam pomagają. Wspólnota działa nie tylko na terenie naszego rejonu, ale też w Polsce, na Białorusi, trochę w Rosji i Kazachstanie. Wszelką pomoc w postaci paczek żywnościowych, otrzymaną z Polski, przekazujemy dalej pod konkretny adres. Opieką objęliśmy również naszych rodaków, mieszkających na Białorusi, deklarujących polskość. Jest dla nich ważny nie tyle ten fakt, że otrzymali paczkę żywnościową, ale znak, że się o nich pamięta. W Kazachstanie mamy kontakt z księdzem Jerzym Lubiańcem, pochodzącym z naszych terenów, mającym wielką potrzebę szerzenia idei Miłosierdzia, a który zorganizował przy kościele polską szkołę.

Czym się ostatnio zajmowała Wspólnota?

Objęliśmy pomocą wszystkie szkoły w rejonie, rozdaliśmy w nich paczki, które dotarły do nas od Rodaków z Polski. Te materialne dowody pamięci o nas, Polakach na Wileńszczyźnie, zostały rozdane wśród uczniów, nauczycieli, pracowników polskich szkół. Poza tym codziennie udzielamy pomocy: do potrzebujących trafiają ubrania, obuwie, środki czystości, a także żywność. Osoby te zgłaszają się do nas same, otrzymują zapomogę,  której wystarcza na tydzień, czasami na miesiąc.

Jako radny Samorządu Rejonu Solecznickiego i przewodniczący komitetu opieki społecznej i zdrowotnej ma Pan rozeznanie w sytuacji mieszkańców rejonu. Jak duże są potrzeby?

Ostatnio wskaźnik ubóstwa w rejonie nieznacznie uległ poprawie. Na Litwie 600 tys. mieszkańców żyje w skrajnym ubóstwie. W naszym rejonie Wspólnota objęła opieką 430 rodzin, ponieważ dla około 1400 dzieci na co dzień brakuje żywności, wody, ciepła. W skali państwa to może nie jest dużo, ale to, że dzieciom brakuje elementarnych rzeczy, jest przerażające. Wszystkich potrzebujących znamy z imienia i nazwiska, dzieci z tych rodzin już od 3 lat zapraszamy na coroczne letnie kolonie w Polsce. Korzysta z nich co roku 200-220 dzieci, czyli już ponad 600 dzieci zostało objętych opieką. Pomagają nam dobrzy ludzie, którzy zapewniają pobyt dzieci na koloniach, połączony z nieodpłatnym wyżywieniem i opieką.

Nasi Rodacy z Polski bardzo mocno nas wspierają, dzięki czemu możemy ogarnąć pomocą wielu potrzebujących ludzi, nakarmić głodnych. Bo niestety, na wsiach ciągle jeszcze mieszkają ludzie, którzy nie radzą sobie, nie mają pracy, nie mają jedzenia w lodówce. Myślę, że jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest brak wykształcenia, kwalifikacji. Tę sytuację pogłębia jeszcze obecny system składania egzaminów maturalnych, kiedy niezłożony ujednolicony egzamin z języka litewskiego przekreśla szanse na bezpłatne studia. Ten niezłożony egzamin po prostu zostawia młodzież na lodzie, bez wykształcenia.

Czym się jeszcze zajmuje Wspólnota Miłosierdzia Bożego?

Ostatnio postawiliśmy też na edukację i sport. W Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego w Solecznikach dzieci i młodzież chętnie uprawiają polskie sztuki walki – koluchstyl. Poza tym, w ramach unijnego projektu przygotowujemy centrum dziennego pobytu dla dzieci, w którym obejmiemy opieką 12 osób w różnym wieku.

Czy Pana przybrana córka Karina również się angażuje w pomaganie dla innych?

Widzę, że jest to dla niej ważne. Cieszymy się z żoną Lusią, że ją mamy. Cieszę się, że potrafi dzielić się z innymi tym, co ma. Chodzi już do 6 klasy i zapowiada się na dobrego człowieka.

Rozmawiała Anna Pieszko

001.jpg Tadeusz Romanowski: Płaskorzeźba błog. ks. Michała Sopoćki powstała jako wotum dziękczynne za osoby, które się wyzwoliły z nałogu pijaństwa i palenia

powrót
Kontakt

Tel. +370 600 49444

E-mail: [email protected] 

[email protected]

Tartak., ul. Sodu. 23
17127 Soleczniki
Litwa

Dane bankowe

Dievo Gailestingumo Bendruomenė

Kodas 304286445

LT43 7300 0101 4879 8349
SWIFT/BIC kodas HABALT22,

Konstitucijos pr. 20A,
03502 Vilnius

"Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi."
Jan Paweł II
© 2017 Wspólnota Miłosierdzia Bożego