"...ujrzałam dwie drogi: jedna droga szeroka, wysypana piaskiem i kwiatami, pełna radości i muzyki, i różnych przyjemności. Ludzie szli tą drogą, tańcząc i bawiąc się - dochodzili do końca, nie spostrzegając, że to już koniec. Na końcu tej drogi była straszna przepaść, czyli otchłań piekielna. Dusze te na oślep wpadały w tę przepaść; jak szły, tak i wpadały. A była ich tak wielka liczba, że nie można było ich zliczyć.
I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniami i kamieniami, a ludzie, którzy nią szli, mieli łzy w oczach i różne boleści były ich udziałem. Jedni padali na te kamienie, ale zaraz powstawali i szli dalej. A na końcu drogi był wspaniały ogród, przepełniony wszelkim rodzajem szczęścia i wchodziły tam te wszystkie dusze. Zaraz w pierwszym momencie zapomniały o swych cierpieniach" (dz. s. Faustyny 153)
Jesteśmy mocni tylko razem, aby wybrać swoją drogę, odnaleźć prawdziwe powołonie i podtrzymanie bliskich w swym wyborze. Do rodzin z rejonu Solecznickiego w poprzednim i tym mięsiącach byli ks. Tomasz Szugalski z ekipą, którym jesteśmy wdzięczni za kołdra. Dużo radości jest ze wszystkich grup, dziękujemy za przybycie Światowemu związku, drużynie Arka Gdynia, Szymonowi, Piotrowi i Tymoteuszowi. Bóg zapłać drużynie Kraków Krakowia - Krystian i Marcin, druzynie Lech Poznań - Paulina, Emil i Piotr.
powrót